Zrobiłem pierwszą wersję śpiewnika, juhu! Jest też link do wykonania z Indii. Poniżej tekst z wprowadzenia i plik PDF.
Dużo jest w życiu rzeczy wartych opowiedzenia. Świat to z pewnością przeogromny teatr możliwości. Możemy wybrać w nim dowolny rodzaj nastawienia do rzeczywistości i działać w niej na swój unikalny sposób. Jeden z nich to taki, w którym pomimo bólu, chorób i czekającej na nas śmierci, nie interpretujemy życia tak, aby sprawiało nam cierpienie. Po rozpoznaniu sensu własnego życia ulatuje z nas cynizm, nihilizm i fatalizm.
Jedną z form ekspresji, która spotyka się z uznaniem niezależnie od podejścia do życia, jest muzyka. Wykształcenie, pochodzenie, zainteresowania, charakter, stan emocjonalny – nic nie stoi nam na przeszkodzie, by dostroić się do swojego ulubionego utworu. I nie muszą to być sanskryckie pieśni duchowe, tak jak w tym śpiewniku. Sama melodia wyrzeźbiona w ciszy i powiązane z nią słowa (lub ich brak) oraz różnorodność dźwięków przyrody i rytmów bijących serc sprawiają, że muzyka przypadająca nam do gustu porusza nas i inspiruje do przeżywania chwil błogości.
Śpiewnik, który mamy przed sobą, przekazuje nam, w jaki sposób możemy dostroić się do tego, co opisywane jest w jednym z głównych pism kultury wedyjskiej jako najwyższa prawda (satyam param). Tym świętym pismem jest Śrimad Bhagavatam, co można przetłumaczyć jako „Wspaniali wielbiciele Bhagavana”. Kim lub czym jest owy Bhagavan? Według tego pisma jest to Kryszna – pełne niezwykłych cech, kochające uosobienie tejże prawdy, choć mogące przejawiać się także pod postacią bezosobową.
Ta sama księga wskazuje nam również proces, w jaki należy się zaangażować, aby nasza uwaga była skierowana ku Krysznie – niezależnie od tego, który z jego przejawów (osobowy czy bezosobowy) jest nam bliski. Tym procesem jest bhakti-joga – ścieżka oddania, na którą składa się między innymi kirtan, czyli śpiewanie imion Kryszny (np. Hari, Rama i wielu innych). Celem tej ścieżki jest rozwijanie w sobie uczucia miłości do Boga z przepiękną wzajemnością.
Zawarte tutaj pieśni pochodzą w większości ze wspomnianego Śrimad Bhagavatam. Każda z nich przedstawiona jest kolejno w sanskryckim oryginale za pomocą alfabetu rodem z „miasta bogów” (deva-nāgarī), następnie w transliteracji naukowej oraz w dwóch tłumaczeniach – angielskim i polskim.
Dobór i kolejność pieśni nie są przypadkowe. Zapoznałem się z nimi w takiej formie w jednym z aszramów w miasteczku Wrindawana, słynnym jako miejsce młodzieńczych poczynań Kryszny. To święte dla Hindusów miejsce może wydać się wyjątkowe nawet dla niewprawnego oka turysty, ponieważ niemal każde drzewo tam rosnące opatrzone jest imieniem Kryszny lub Radhy – Jego niebiańskiej wybranki. Świątynie w Wrindawanie tętnią życiem od wczesnych godzin porannych, pielgrzymki są tu codziennością, a co rusz można spotkać krowę przyozdobioną girlandą.
Wizji rzeczywistości przekazanej w Śrimad Bhagavatam oraz uczuć, jakich doświadczają wielbiciele Kryszny, nie sposób zawrzeć we wprowadzeniu do śpiewnika. Warto jednak zaznaczyć, choćby w sposób powierzchowny, że kultura indyjska „od zawsze” miała inspirujący wpływ na człowieka gotowego się na nią otworzyć – i co ważne, niekoniecznie uwierzyć w jakiegoś boga czy jedynego Boga. Jej oferta filozoficzna jest na tyle bogata, że odnajdą się w niej również agnostycy i ateiści.
Korzystając z wyświechtanej metafory, możemy śmiało powiedzieć, że mamy przed sobą ziarno w postaci śpiewnika, które złożone w sercu i pobłogosławione szczerym, nawet niewidocznym, uśmiechem i zaufaniem, zaowocuje transcendentnym porozumieniem. Według Śrimad Bhagavatam doskonałość można osiągnąć dzięki zaangażowaniu się w kṛṣṇa-kirtana. Możemy przez to stać się wolni od przywiązań materialnych (źródła naszego cierpienia) oraz dostąpić miłości Boga (źródła naszego zadowolenia). Dla osób, które żyją w świadomości grzechu, kirtan przynosi głębokie ukojenie, a tym, którzy są od tej świadomości wolni – wielkie wzruszenie i radość.
Często na rozmaitych spotkaniach, które popularyzują nauki o umyśle i duszy (a czasem i o Bogu), nauki teistyczne i ateistyczne, jednym z elementów – zaraz obok skomplikowanych rytuałów, ceremonii, technik oddechowych, racjonalnych debat lub odczytów – było śpiewanie pieśni w językach nieznanych zbyt dobrze przez słuchaczy: hebrajskim, arabskim, sanskryckim albo w różnych plemiennych odmianach indiańskiego czy afrykańskiego. Owszem, cechą wspólną takich spotkań był niekwestionowany entuzjazm uczestników, jednak tym, czego mi nieraz brakowało, był polski przekład opiewanych treści. Owa tęsknota sprzężona z pragnieniem sprawiły, że powstał ten śpiewnik. Pozwolę sobie dodać jeszcze powód, dla którego chcę się nim podzielić.
Łącznie prawie dwa lata, które spędziłem w aszramie Jiva Institute w miejscowości Wrindawana, pozwoliło mi obserwować mojego mistrza –Śri Satyanarayana Dasę – w swojej codzienności. Jego sposób bycia i idąca za tym niewymuszona regularność w działaniu stały się dla mnie życiową inspiracją. Minęło już niemal osiem lat, odkąd go poznałem, i życzę każdemu, aby spotkał rzetelnego przewodnika duchowego, który przemówi mu do serca. Nauczycieli jest wiele i zarówno różnorodność ich, jak i ścieżek, które wskazują, jest bardzo ważna. Bez tego trudno jest mówić o świadomym wyborze, estetyce i wolności.
Jednym ze stałych elementów dnia w aszramie była wspólna, poranna modlitwa. Siadaliśmy wtedy wszyscy w niewielkiej salce zwróceni w stronę ołtarza. Mój nauczyciel siedział na przodzie grupy, grał na harmonii i śpiewał, a my razem z nim.
Oprócz Mahamantry wszystkie pieśni zawarte w tym śpiewniku śpiewaliśmy razem. Tylko tę jedną powtarzaliśmy za mistrzem. Nie oznacza to, że trzeba to robić tylko w ten sposób. Każda pieśń odgrywana jest w chwili obecnej i warto, aby dostosować jej wykonanie do otoczenia, czy też uzgodnić je z uczestnikami. Zgodnie z uniwersalną zasadą muzyki – należy przede wszystkim słuchać.
Jako że głównie podczas takich śpiewów uczestnicy korzystają z transliteracji sanskryckiej, została ona wyróżniona większą czcionką. Dzięki temu zarówno prowadzącemu, który najczęściej kładzie tekst na harmonium (chyba że zna go na pamięć), jak i współdzielącym śpiewnik uczestnikom łatwiej jest dosięgnąć litery wzrokiem (co pomaga, zwłaszcza gdy emocje sięgają zenitu). Często też kirtan prowadzony jest przy przytulnym oświetleniu i z myślą o tym zastosowano tutaj dużą czcionkę, aby osoby starsze lub ze słabszym wzrokiem nie musiały się wytężać.
W śpiewniku załączona jest także notacja muzyczna do każdego z utworów. Jest ona łatwa w odczycie, choć niestandardowa. Jednak trudno byłoby za jej pomocą odśpiewać całość, jeśli znamy tylko poszczególne dźwięki, ale nie melodię. Dlatego poniżej podaję odnośnik do nagrania z porannej modlitwy ze wspomnianego aszramu, którym będzie można się kierować przy wykonywaniu pieśni. Zachęcam muzyków, którzy będą chcieli prowadzić kirtan na bazie tego śpiewnika, do uważnego wysłuchania tego nagrania.
W sekcji notacji muzycznej zawarta jest również dodatkowa pieśń (Jai Jai Radha Ramana Haribol), której nie ma ani w dalszej części śpiewnika, ani w nagraniu, a jej jedyny tekst to ten w tytule nad notacją dźwięków. Jest to bardzo radosny utwór i myślę, że dobrze, aby tutaj został.
Mam szczerą nadzieję, że niniejszy śpiewnik będzie powodem wielu przyjaznych duchowi chwil. Z całą serdecznością, na jaką mnie stać, dziękuję osobom, które zainspirowały mnie ostatnimi czasy do jego przygotowania. Są nimi: Andrzej Smoliński, Maga Alicja Korbiel, Krzysztof Pawelec i Grzegorz Sykała, którzy organizują krąg Śpiewu Oddania w Warszawie. Dziękuję także tym, którzy od dawna inspirują mnie do tworzenia tego rodzaju treści. Są nimi moi bracia i siostry z Instytutu Jiva oraz mój nauczyciel, któremu składam ten śpiewnik w prezencie. Cieszę się, że możemy razem celebrować istnienie życia, w którym poznawanie Boga jest nieskończenie rosnącą i odświeżającą przyjemnością. Haribol!
Korekta: Marta Mandżak-Matusek
Zdjęcie autorstwa Artem Beliaikin z Pexels