- Kiedy czujesz…
- Frustrację
- Niepewność
- Osamotnienie, brak wsparcia
- Wyzwanie
- Presję
- Zastosowanie
- Służy temu, aby rozpoznać jakiego rodzaju myśli sprawiają, że stoimy w miejscu
- Łączy nas z emocją, która pomaga zaangażować się w robienie tego, co chcemy
- Jak żadna z innych technik dotyka bezpośredniego związku pomiędzy myślami, emocjami, i działaniem
- Kiedy zdajesz sobie choć najmniejszą sprawę z tego, że zwalasz winę na okoliczności lub innych
- Kiedy zdajesz sobie sprawę, że jesteś osobą, która nie doprowadza spraw do końca
- Kroki
- Napisz w skrócie na czym naprawdę ci zależy, np. „Chcę, żeby…”, „Sukcesem byłoby dla mnie, gdybym…”
- Napisz dlaczego nie możesz sobie pozwolić na kolejną porażkę
- Napisz jakbyś się czuł, gdyby osiągnięcie tego, co chcesz, znowu się nie powiodło
- Pisząc w drugiej osobie, napisz jedno pod drugim przekonania, które uniemożliwiają ci robienie tego, co chcesz
- Do każdego z nich dopisz imię – od kogo mogłeś/aś je usłyszeć, z kim ci się kojarzy?
- Jeżeli myślisz, że to wyłącznie twoje przekonania, napisz swoje imię
- Odeprzyj teraz każde z tych przekonań wypowiedzią przekorną, „odbijającą piłeczkę”, bezczelną
- Na każde z tych przekonań napisz też odpowiedź wyrozumiałą, ciepłą, współczującą
- Na każde z przekonań odpowiedz słowami otuchy: wypływającymi z serca, odważnymi
- Przypisz imiona do każdego ze słów otuchy: od kogo mogłeś/aś to usłyszeć, z kim ci się kojarzy?
- Jeżeli myślisz, że to wyłącznie twoje wewnętrzne słowa otuchy, napisz tam swoje imię
- Policz ile razy powtarza się każde z imion: najpierw wśród przekonań, potem wśród słów otuchy
- Z lewej strony kartki i zapisz jedno pod drugim imiona z pierwszych przekonań
- Po prawej zapisz imiona z listy słów otuchy
- Przypisz każdemu z tych imion liczbę – taką, ile razy występują z lewej lub prawej strony
- Postaw kropkę po środku tych dwóch list – będzie ona symbolizować ciebie pośrodku armii przekonań i słów otuchy
- Zaczynając od przeciwnika najsłabszego rangą (liczbą wypowiedzianych przekonań):
- Odpowiedz mu, że ci się udało. Pisz do każdego w taki sposób, aby odzwierciedlało to związek, jaki masz z tą osobą
- Tak samo wyraź wdzięczność do każdego z tych, którzy wsparli cię słowami otuchy
- Efekt
- Wyciąga na wierzch niekorzystne przekonania, które utrzymują nas w letargu
- Odkrywa przed nami wewnętrznych, wątpiących wrogów
- Stawia sprawę, można powiedzieć, na ostrzu noża – brak pewności siebie zwalcza oddaniem sprawie
Przykład
Po przeczytaniu zastosowania tej techniki nie mam już żadnych wątpliwości, że mi się to teraz przyda.
No to raz, dwa, trzy, zaczynam introspekcję. Chcę, żeby mi się udało. Żeby mi wyszło finansowo. Mam wiele do zaoferowania i wiem, że jest to coś, czego ludzie szukają. Sukcesem byłoby dla mnie, gdybym sprzedawał dziesięć kursów w miesiącu. To, że mój artykuł ukazałby się w czasopiśmie branżowym, że mógłbym odetchnąć z ulgą, jeśli chodzi o sprawy związane z prowadzeniem działalności, z podatkami. Sukces to jest dla mnie, że mam jasną pozycję w stadzie. “Ten człowiek zajmuje się introspekcją i jest w tym dobry”, tak chciałbym, żeby ludzie mnie sobie nawzajem polecali.
Nie mogę sobie pozwolić na kolejną porażkę, ponieważ nie mam już ani środków, ani nie znalazłem niczego innego, co byłoby moją unikalną wartością rynkową. Myślę, że to jedyna rzecz, którą mogę z pełnym przekonaniem zaproponować rynkowi konsumpcyjnemu, że wyjdzie to nam obu na zdrowie. Mam wiele umiejętności, ale tylko ta jest dla mnie obszarem pasjonującym. Cierpię, gdy tego nie robię. Nie mogę już ponieść porażki, zwyczajnie nie ma takiej opcji i tego nie ma co rozpatrywać w kategoriach wyjdzie/nie wyjdzie, tylko robić.
O Boże, “gdyby znowu się nie udało?” Właśnie pisałem, że nic z tego, a tutaj takie pytanie. No jakby się nie udało, to czułbym się jak bankrut. Zawiódłbym się na sobie byłbym w pewnym sensie nieszczęśliwy. Bo wiem przecież, że to ma potencjał i jedyne co mnie może zatrzymać to moja niewiara i lenistwo. Może mnie zbić z tropu tylko brak odpowiedzialności.
Negatywne zdania chodzące mi po głowie w kontekście sukcesu (wszystkie zdania najpierw wypowiada na głos):
- Jesteś cieniasem.
- Nikomu się nie chce pisać.
- Kto będzie czytał te twoje brednie.
- Kto to będzie oglądał, kto ma na to czas.
- Nikt za to nie zapłaci.
- Wróć do swojego zawodu.
- Idź żyj w zakonie.
- Jesteś zbyt dziecinny.
- Jesteś zbyt zapatrzony w siebie.
- Nie masz tyle samozaparcia.
Imiona ludzi, którzy mogli te zdania wypowiedzieć:
1,4,8 – Paweł; 2,3,9 – Jurek; 5,6,10 – Rafał; 7 – Jan.
Odbicie z trzewi każdego zdania (wszystkie zdania najpierw wypowiada na głos):
- To nie ja jestem cieniasem, tylko ty jesteś ospałym grubasem.
- No to ci, co im się nie chce pisać, to nie są moi klienci.
- Ty. Żebyś miał co hejtować.
- Ci co mają oczy i zainteresowanie.
- No na pewno nie tobie.
- Właśnie swój znalazłem.
- Poczekam najpierw, aż ciebie wyrzucą.
- Tak ci mówili w przedszkolu?
- A ty we mnie.
- Przynajmniej nie siedzę cały dzień w kiblu.
Teraz wyrozumiała odpowiedź do każdego z tych pierwszych zdań:
- Rozumiem, że ktoś cię kiedyś zranił. Że teraz ty czujesz się niepewnie i wyrobił ci się odruch bycia opryskliwym i krytycznie nastawionym.
- Rozumiem, że nie lubisz pisać. Mam wrażenie, że ktoś cię kiedyś do tego zniechęcił albo zmuszał.
- Rozumiem, że to co robię, to dla ciebie brednie i jestem szczerze ciekaw, czy ktoś kiedyś ocenił twoją pracę w podobny sposób.
- Rozumiem, że cię to nie interesuje. Wiesz, to jest tak, że nie wszystkich interesuje to samo. Obejrzą to ludzie, których to obchodzi.
- Rozumiem, że ty byś za to nie zapłacił. Czy masz coś swojego i autentycznego, co ty oferujesz ludziom, i z czego jesteś naprawdę dumny?
- Rozumiem, że martwisz się o to, czy aby na pewno będę miał za co żyć. Co jest dla ciebie ważniejsze: bezpieczeństwo czy wiara?
- Rozumiem, że uważasz, że w zakonie mógłbym się lepiej rozwijać. Nie zaprzeczam, ale na razie nie czuję, aby to był mój czas na to. Nie czuję powołania zakonnego.
- Rozumiem, że mój entuzjazm kojarzy ci się z dziecinnością i że ci przeszkadza. Powiedz mi, a co ciebie najbardziej rajcuje, przy czym ty się dobrze bawisz?
- Rozumiem, że nie lubisz konfrontować się ze samym sobą. W jaki sposób ty odkrywasz samego siebie?
- Rozumiem, że we mnie nie wierzysz. Opowiedz mi swoją historię swojego sukcesu, kiedy wystarczyło ci sił do samego końca.
(wszystkie zdania czyta potem na głos, jakby mówił tej osobie w oczy)
Teraz zdania otuchy jako odpowiedzi do tych pierwszych:
- Jesteś kozakiem mega i mnie zainspirowałeś.
- To jest idealne dla ludzi, którzy lubią pisać.
- Dużo osób z tego skorzysta, czuję to, z tego jak opisałeś swoje wyzwania.
- Nie mogę się doczekać twojego kursu. Wypromuję go.
- Wiem, ile to powinno kosztować. Będzie się sprzedawać.
- Imponuje mi to, że wytrwale idziesz za głosem serca.
- Zakon nie jest dla ciebie. Super, że żyjesz wśród ludzi tak po prostu.
- Masz w sobie ten niewyczerpywalny, młodzieńczy entuzjazm.
- Widać, że wykonałeś sporo wewnętrznej roboty.
- To, co robisz, to drogowskaz, żeby spojrzeć wewnątrz i jeszcze mocniej robić to w co się wierzy.
(wszystkie zdania czyta potem na głos, jakby mówił głosem tamtej osoby)
Spisanie imion, rang, i końcowa batalia:
- Przeciwnicy: Rafał (3), Jurek (3), Paweł (3), Jan (1)
- Wsparcie: Ania (2), Edyta (2), Michał (1), Iza (1), Magda (1), Jacek (1), Alicja (1), John (1)
Odpowiedzi do każdego z osobna (wszystkie zdania mówi najpierw na głos):
Przeciwnicy:
- Jan – Już niech ciebie o mój sukces głowa nie boli, bo ci dopiero odpadnie.
- Paweł – Mój styl życia mi służy, oby i twój służył tobie.
- Jurek – Nawet się nie zorientujesz, a już jestem o krok do przodu.
- Rafał – Tak się stało, że ja już wygrałem.
Wsparcie:
- John – Dzięki, a tobie niech pisanie fikcji idzie jak najlepiej.
- Alicja – Dzięki za ciepłe wsparcie.
- Jacek – Dzięki za pomoc w chude dni.
- Magda – Dzięki za szczere słowa i fajną postawę serca.
- Iza – Dzięki wielkie za energię kierownika sali.
- Michał – Dzięki za ducha przedsiębiorczości.
- Ania – Bardzo ci dziękuję za docenienie.
- Edyta – Jak latać, to ze smokiem. Dzięki!