Gdzie jesteś, kochanie?

  1. Kiedy czujesz…
    • Poczucie zdrady
    • Że ktoś cię oszukał, okłamał
    • Oburzenie
    • Brak grania fair-play
    • Wycofanie swoje lub drugiej osoby
  2. Zastosowanie
    • Nieporozumienia lub tzw. kwasy w związkach
    • Kiedy zaczyna się gra w ciepło/zimno lub gdy niezauważalnie ale wyczuwalnie wkrada się nieufność lub wrogość
  3. Kroki
    • Usiądź wygodnie i weź dziesięć oddechów naprzemiennych: przytykając raz lewą, raz prawą dziurkę nosa
    • Opisz, która sprawa cię naprawdę dotknęła i bez wstydu pisemnie zwal winę na swojego partnera/kę
    • Wypisz po kolei wszystkie błędy i słabości swojego partnera/ki jakie dostrzegasz i jakie sobie wyobrażasz
    • Napisz teraz jak wykorzystałbyś wady ich charakteru, gdybyś był/a naprawdę złośliwy/a
    • Podkreśl podwójną linią ich niedociągnięcia
    • Zrób sobie przerwę i wznieś ręce oraz wzrok ku górze
    • Napisz teraz o jednym własnym małym niedopatrzeniu lub ewentualnym błędzie w całej tej sprawie
    • Wypisz teraz cechy, które naprawdę lubisz w swoim kochanku/ce
    • Przymknij oczy i przypomnij sobie na chwilę moment, w którym się poznaliście
    • Napisz jak bardzo tęsknisz za tym, gdy ta osoba jest wobec ciebie w porządku
    • Napisz, jak ty zachowasz się fair-play, gdy następnym razem się z nią spotkasz
    • Odpowiedź sobie na pytanie: “Komu postaram się tym zachowaniem sprawić przyjemność, sobie czy jemu/jej?”
    • Napisz swoją definicję fajnego związku
  4. Efekt
    • Nieprzyjemności, które zaszły, schodzą w zrozumieniu na drugi plan
    • Na pierwszy plan wchodzą mocne strony partnera/ki i związku
    • Mniej dostrzegasz to, co zrobili nie tak, a bardziej to, jacy są fajni
    • Zdajesz sobie sprawę z własnych niedociągnięć i akceptujesz te, które należą do nich
    • Następne spotkanie nie zaczyna się od niekomfortowej analizy sprawy w emocjach

Przykład

(Bierze dziesięć oddechów)

Dzisiaj poczułem minimalne wycofanie ze swojej strony i chcę się mu przyjrzeć. Miało to związek z propozycją mojej dziewczyny, żeby pojechać do jej rodziny. Dotknęło mnie to, że czułem się przymuszony, zupełnie bezpodstawnie, do zaaprobowania jej propozycji, mimo, że czułem, że to nie dla mnie na teraz. Ciężko jest mi teraz zwalić na nią winę, bo ona zwyczajnie to zaproponowała, na dorosło.

OK, spróbuję. Wkurzyło mnie to, że pytasz mnie o takie rzeczy na takim wczesnym etapie związku. Jakbym już się decydować, czy chcę poznać twoją rodzinę. I co? Twoja mama i tak mnie nie polubi, będą na mnie patrzyć jak na dziwaka, pojadę z tobą na wieś, a sam będę się czuł jak wyrzutek i sierota. Jeszcze do tego pomyślą, że jestem dla ciebie za stary (wymiotować mi się chcę, od głupot, które wypisuję – to aż niewyobrażalne, że takie syfiaste reakcje mam w głowie. Zwyczajnie mam od tego nudności! Muszę zrobić przerwę i pooddychać).

(Pooddychał i napił się wody)

Jest mi lepiej, idźmy dalej, jaki jeszcze brud w sobie noszę… Jakbyś nie mogła z tym zaczekać! (Co za ze mnie pasywno-agresywny, zalękniony stwór w ogóle!). Wracamy z kosza, a ty do mnie z taką propozycją! Potem przez parę dni miałem rozkminę.

Twoje słabości i błędy: jesteś zalękniona, przestraszona, piszcząca, za cicha, mdła… rany, nie chcę tak o tobie mówić, to nieładnie. Ale rzeczywiście, to są tylko moje wartościowania/wrażenia, ledwo co mają coś ze mną wspólnego – i przyznaję, czasem przemknęły mi przez głowę. Trochę wciskam tu swoją refleksję, bo aż mi głupio (słabo se radzę, normalnie odczuwam to w pośladkach i jestem zdumiony).

Gdybym był naprawdę złośliwy, to bym się z ciebie śmiał kiedy jesteś nieśmiała. Albo bym wytykał, że nie umiesz postawić na swoim. Że jesteś taka nieporadna. Albo bym cię robił w balona, bo jesteś i naiwna.

(Podkreśla podwójną linią następujące niedociągnięcia: nieśmiała, nieasertywna, nieporadna, naiwna).

(Wznosi ręcę oraz wzrok ku górze. Uśmiecha się.)

Moje małe niedopatrzenie, hehe. No błąd popełniłem taki, że nie powiedziałem od razu, po prostu: “nie”. Od tego się zaczęła cała moja wewnętrzna dyskusja i emocjonalny świerzb.

Naprawdę lubię to, że jesteś zdyscyplinowana, opiekuńcza, i bardzo oddana. Że wspierasz mnie na każdym kroku, a kiedy pytam cię o zdanie, to zastanawiasz się i rozważasz zanim coś powiesz i wielokrotnie otworzyłem dzięki temu oczy. Do tego lubię to, że się nie czepiasz. To chyba najbardziej sobie w tobie cenię, bo samemu uwielbiam się czepiać, nawet jeśli tego nie robię.

(Przymyka oczy i przypomina sobie na chwilę moment, w którym się poznali)

Nie pamiętam dokładnie tamtego dnia. Coś kojarzę. Było słonecznie, przywitaliśmy się serdecznie. Nie było to nic szczególnego. Później bardzo sobie ceniłem to, że nie była to jakieś zauroczenie od pierwszego wejrzenia, tylko sympatyczny rozwój wydarzeń, który nas zbliżył.

Czy bardzo tęsknię, kiedy jesteś wobec mnie w porządku? Tęsknię za tym, żebym to ja był wobec ciebie w porządku! Żebym zaufał ci i potrafił powiedzieć “nie”, wiedząc, że jesteś na tyle dojrzała, że to udźwigniesz. Chcę do tego dojrzeć! Udźwignąć dojrzałość.

Kiedy się z tobą następnym razem spotkam, zrobię ci coś ciepłego do picia. Zapytam, czy jesteś głodna, bo przygotowałem pyszne jedzenie. Przytulę cię, bo wiem, że to lubisz. Porozmawiamy, i będę mówił “nie” kiedy tylko poczuję, intuicyjnie. Nie będę się bał twoich reakcji, tylko dam ci przestrzeń na autentyczną odpowiedź.

Komu postaram się tym zachowaniem sprawić przyjemność, sobie czy jej? No, myślę że nam obojgu. Jej na pewno, sobie też. Fajnie jest być razem w fajnej relacji, gdzie ja wiem co ona lubi i nawzajem. Najchętniej to w ogóle bym przyjemność chciał sprawić tam do góry, i żeby to on nas uszczęśliwiał. Tak zrobię pewnie, bo jak sam nas zacznę uszczęśliwiać to wyjdzie tragedia, hehe.

Moja definicja fajnego związku jest taka, że siedzą dwie osoby na ławce, obok siebie, i obie czują, jak Bóg je kocha. Wtedy, jak na siebie patrzą, to patrzą na siebie z miłością. To jest pierwsza rzecz. Druga jest taka, że mają podobny tryb życia i filozofię – niekoniecznie zainteresowania typu hobby, ale to jak do nich podchodzą. Na końcu też, żeby im na sobie zależało. Że o siebie dbają i pielęgnują rozmowy ze sobą, znajdują czas dla siebie, łagodnie rozmawiają na trudne tematy. Mają wspólnych znajomych, rozumieją się w ciszy.